Historia zwycięstw naszych reprezentacyjnych piłkarzy w rozgrywkach na przykład Mistrzostw Świata lub Europy nie jest może jakoś specjalnie długa, ale kilka przykładów doskonałych meczów można naturalnie znaleźć. Mundial w Hiszpanii rozgrywany w roku 1982 nie wszyscy kibice piłki nożnej pamiętają, ale są wśród nas tacy, co wracają co jakiś czas pamięcią do tych pamiętnych dla nas zmagań piłkarskich, tym bardziej że w ostatnich latach nie za bardzo jest się czym chwalić. A pamiętne tamte rozgrywki były z kilku powodów. Po pierwsze sytuacja polityczna w naszym kraju, czyli obowiązujący stan wojenny niejako wymuszał na naszych sportowcach, aby w tamtym trudnym okresie dali swoim kibicom trochę radości, chociażby tej sportowej, bo realia w Polsce nie przedstawiały się kolorowo.
Nasi piłkarze na czele z jednym z najlepszych piłkarzy świata tamtego czasu Zbigniewem Bońkiem na pewno zdawali sobie z tego sprawę, dlatego być może wskutek tego początek mistrzostw nie układał się po naszej myśli. Jeśli jeszcze remis naszych futbolistów pod wodzą trenera Antoniego Piechniczka w potyczce z reprezentacją Włoch można uznać za przyzwoity wynik, to już taki sam rezultat z reprezentacją Kamerunu chluby nam nie przyniósł. Na szczęście w meczu z Peru rozegranym 22 czerwca 1982 roku worek z bramkami się rozwiązał i biało-czerwoni odnieśli imponujące zwycięstwo 5:1, wychodząc z pierwszego miejsca w grupie.
Następna runda
W kolejnej etapie czekały już na nas reprezentacje Belgii i ówczesnego Związku Radzieckiego. Wieczór 28 czerwca 1982 przeszedł do historii polskiego futbolu. Nasi reprezentanci na stadionie Camp Nou w Barcelonie rozegrali jedno z najpiękniejszych spotkań w historii polskiej piłki nożnej, a niekwestionowaną gwiazdą tamtego wieczoru był wspomniany powyżej Zbigniew Boniek, wtedy już zawodnik włoskiego Juventusu Turyn. Można rzec, iż był to spektakl jednego aktora. Nasz zawodnik swoje show rozpoczął w 4 minucie, kapitalnie uderzając i zdobywając bramkę po podaniu Grzegorza Lato, kolejne dwie strzelając w 27 i 54 minucie. Nasza reprezentacja całe spotkanie wygrała 3:0, a Boniek zasłużył sobie na tytuł Bello Di Notte, czyli Piękność Nocy. Kadra Belgii, pomimo posiadania w swoim składzie doskonałych piłkarzy, była w tamtym spotkaniu całkowicie bezradna, piłkarze belgijscy nie potrafili w najmniejszym stopniu przeciwstawić się naszym zawodnikom.
Naturalnie pierwszoplanową postacią w naszym teamie był Zbigniew Boniek, ale pozostali zawodnicy także spisali się bez zarzutu. To efektowne zwycięstwo sprawiło, że w następnym spotkaniu z piłkarzami Sbornej byliśmy w komfortowej sytuacji, ponieważ żeby awansować do półfinału Mistrzostw Świata w Hiszpanii, satysfakcjonował nas remis. I cel swój osiągnęliśmy, remisując 0:0, a z tamtego meczu w pamięci zostaną sławetne rajdy Włodzimierza Smolarka, który „kradł” czas blokując futbolówkę w narożniku boiska piłkarskiego. Ostatecznie w rozgrywkach zdobyliśmy 3 miejsce po zwycięskiej bramce w meczu z Francją nieodżałowanej pamięci Janusza Kupcewicza, ale najpiękniejszym meczem w tamtym mundialu i nie tylko z pewnością pozostanie ten rozegrany z piłkarzami Belgii.
Boniek swoją karierę w dużej mierze oparł na żelaznej kondycji. Jeśli chcesz wiedzieć, w jaki sposób poprawić swoje osiągnięcia w bieganiu, zajrzyj tutaj: https://biegzoo.pl/.